zwyczajnych rzeczy niedorzecznośc
i snu przymglona nierealność
zza rogu krzywo zerka wieczność
wciąż lekceważąc ziemską marność
wszystko się razem przemieszało
trudno odróznić sens i koniec
co było,co kiedyś sie stało
i co się zdarzy nieuchronnie...
szarość swe chusty już rozkłada
a każda z nich dobrze mi znana
swoją historie opowiada
jak tarot w barwach i arkanach
nie bedzie dobrze
wciąż od nowa dokoła zycia niedorzeczność
cóz pozostaje-wielkie słowa
cnota i grzech,powaga,śmieszność
Olu smutny acz piękny wiersz .
OdpowiedzUsuńto prawda , trochę smutny....
OdpowiedzUsuńBrawo Oleńko! 🤗 🤗 🤗
OdpowiedzUsuń☀️ Pozdrawiam słonecznie ☀️