piątek, 31 lipca 2020

37. Wszędzie lato

wszędzie lato-złoty upał jak na Bali

nad głowami świeci słońce z Andaluzji

a w powietrzu słodycz wczesnych malin,

a w ogrodach wdzięczne dzwonki fuksji


w głębi lasu gdzie cieniste są polany

gdzie las snuje swoje wieczne opowieści

i na łąkach- tam gdzie trawa jak burzany

co w takt wiatru się pochyla i szeleści


gdzieś nad morzem -morze szumi serenady

o miłości opowiada jak w Wenecji

na głębiny zaś wypływa księżyc blady 

by na falach tworzyć srebrne arabeski


wszędzie lato pijane słońcem jak szalone

kolorowe i dojrzałe jak czereśnia

letnie niebo ciepłym zmierzchem rozgwieżdżone

takie piękne jak w cygańskich pieśniach



środa, 29 lipca 2020

36. Jesteśmy z innej baśni





nie wierzę ci gdy szepcesz- z iskry w płomień

nie wierzę ci gdy mówisz o przyjazni,

bo gdy już kocham, kocham nieprzytomnie

tak jak kochają bohaterki dawnych baśni

niebo nade mną błękit swój otwiera,

zakwita nocą jasny kwiat paproci,

pogański taniec tańczy bajadera

niesforne włosy wysuwają się z warkoczy

bo moja miłość nie rodzi sie z zarzewia

i nie rozwija, nie umacnia sie latami

ale wybucha -pełnym głosem śpiewa

jak pieśn radosna potężnymi akordami

więc chociaż to co mówisz, mówisz szczerze

nie dam sie porwać,nie zaufam wyobrażni

bo w miłość między nami nie uwierzę

jesteśmy przecież z innej pieśni,innej baśni

niedziela, 26 lipca 2020

35. Cyrograf

w starej knajpie siedział kosym okiem łyskał

uwodził i zwodził złośliwy szyderca

miłość obiecywał -sprawa oczywista

pewnie zajrzał chyłkiem w głąb mojego serca

podpis nie zabolał a wiec podpisałam

naiwna jak dziecko w niemądrej ufności

obiecał mi miłość i miłość dostałam

pózniej zabrał dusze z diabelskiej chciwości

teraz ze mną toczy swoja własna wojnę

śpiewa mi codziennie piekielnego bluesa

nie wie,że czasami nocą wraca do mnie

stracona ,stęskniona ,nadpalona dusza




środa, 22 lipca 2020

34. Ożenek ropucha



nad jeziorem,gdzie bór stary,tataraki i szuwary

pieśnią, każdy dzień zaczyna cała liczna żab rodzina

chór prowadzi ropuch młody,rechocząc z resztą w zawody

głosem dżwięcznym i donośnym jak spiżowa tuba głośnym


(nie dziwota nadto siły,muchy latoś obrodziły

no a ropuch bez partnerki zachowuje wigor wielki)


wciąż frasuje się rodzina,to wbrew teorii Darwina!

ropuch singlem? to się godzi?wszak celibat żabom szkodzi!

kto zażabi brzeg jeziora? linię rodu kto podtrzyma?

a tu jesień przyszła wczoraj,jutro może nadejść zima!


tak ropucha zachęcają do ożenku lub przygody

prokreację zachwalając aż ten skłonił się do zgody


poznał żabkę wdzięczną wielce,uwił miłe gniazdko w błocie

dał wybrance swoje serce-teraz oczekują pociech...

lecz powstał problem gardłowy z którym się uporać trzeba

muchy śpią już snem zimowym, a miłością żyć się nie da!

33. Jak u Leśmiana -Gdybym cię spotkała znowu pierwszy raz


gdybym cie spotkała znowu pierwszy raz

w jakimś innym miejscu innej porze

pewnie co innego szeptał by nam  las

inną pieśń śpiewało dla nas morze


może inny byłby dla nas słońca blask

pózniej inna noc i księzyca lśnienia

gdybym cie spotkała znowu pierwszy raz

inna jawa, inne snu marzenia


może byśmy rozpoznali się bez słów

w mgnieniu oka,w rąk dotyku nazbyt śpieszni

jakby trapił nas potężny wspólny głód

jakby pchały nas do siebie tony pieśni


albo bysmy sie minęli obojetnie

jak dwie iskry w gwiazd dalekim gwiadozbiorze

lecz sam powiedz czy byłoby nam tak pięknie

w jakimś innym miejscu innej porze?





poniedziałek, 20 lipca 2020

32.List do nieba

anioł w pocztowej czapce, ,gdzieś cię w niebie wyśledził

kolejny list doręczył z niepewną i głupią miną

-znowu przesyłka do ciebie -złośliwym tonem wycedził

-ona wciąż pisze i pisze,zrób wreszcie coś z tą dziewczyną!

niech raz wreszcie zamilknie i niech już więcej nie bredzi,

niech żyje jak Pan Bóg przykazał za chmur grubą kurtyną,

napisz na kopercie krótkie -  bez odpowiedzi

bo to przestaje być śmieszne-wasz czas już przecież upłynął


trzymasz w ręku kopertę aż ciężką od tęsknoty

dotykasz słów bolesnych co płyną gorzka strugą

ożywiają twe serce jak potężny narkotyk

i snują się miedzy nami jak między jawą a złudą


przeczytać listu nie chcesz,wyrzucić nie potrafisz

wiec stoisz nieruchomo ,koperta dłoń rozgrzewa

tak jakbyś znów pozował do tamtej fotografii

daleko,

tam na ziemi,

jesienią,  

w cieniu drzewa.



niedziela, 19 lipca 2020

31. Drzewo elfów



gdzieś daleko wsród leśnych ostępów tajemnych

jest polana złocistym blaskiem oświetlona

nie trafisz tu wędrowcze, trud drogi daremny

ciemna puszcza cię zwiedzie a jej gąszcz pokona,

na środku samotne jak wyniosła wieża

stoi magiczne drzewo baśniowej urody

nie ptaków jest ostoją ni dzikiego zwierza

koroną liści osłania lustro srebrnej wody,

to jest elfi matecznik, bezpieczne schronienie

elfie miejsce wsród ludnej, gwarnej codzienności

znależć tu mogą spokój ciszę i wytchnienie

i otrzepać ze skrzydeł  proch rzeczywistości,

zobaczyć ich nie sposób lecz gdy noc nadchodzi

czasem słychać cichutkie tajemnicze tony

melodia z nich powstaje, z niczego się rodzi

-dżwięk mroczny i tajemny, słodki i stłumiony,

skąd się bierze dokąd płynie- chociaż tego nie wiesz

nadsłuchujesz rytmu który w nim dojrzewa,

może to śpiew elfów na magicznym drzewie

a może to tylko drzewo szumiąc śpiewa...

30. Zwyczajna miłość

to była miłość całkiem nieduża nic poważnego

zwyczajna miłośc zdarza się często miłośc codzienna

kiedy się konczy,nikt nie rozpacza -to nic takiego

bo taka miłośc prawie nie boli-serce nie pęka


kiedy odeszła nie zostawiła wiele po sobie

małe wspomnienie,drobną tęsknotę -to nic takiego

ona nie myśli -oj boże boże, coś sobie zrobię

on śpi nocami śniąc sny człowieka sprawiedliwego


tylko czasami tylko na chwilę lecz niecodziennie

on albo ona trochę smutnieją -to nic takiego

bo wraca do nich drobna tęsknota małe wspomnienie

czegoś tak głupio, tak niepotrzebnie utraconego




czwartek, 16 lipca 2020

29.Możesz zapomnieć albo możesz kochać



nie myśleć już, nie kochać, może i zapomnieć

w niepamięć się otulić, tak jak w miękka chustę

bo stałość to tylko miraż miłości dozgonnej

wspomnienia są tak ulotne a słowa są puste...


ale przecież miłość czasu się nie lęka

nie boi się pustki, ni zapominania

jak świerszcz za kominem co cichutko ćwierka,

gdy odeszło lato a z nim pora grania

nie zagubi się w świetle nie zbłąka w ciemności

choć gdy zamknie oczy, to śni o ramionach

nie pomyli cię z nikim dzisiaj ni w wieczności

codzienność jej nie grozi,wieczność nie pokona

chociaż jej nie ma, jednak ciągle jest zażyła

zabiera ci pamięć przyszłość i marzenia

jaka by była, gdyby jeszcze była?

chociaż już odeszła -niebo tam gdzie ziemia..

wspomień dotyka częsta myśl niepłocha

możesz zapomnieć albo możesz kochać

wtorek, 14 lipca 2020

28. Kołysanka dla Florentynki

w sukieneczkach na szeleczkach

mięciutkich jak z nocnej mgły

śpi królewna i laleczka 

w jej ramionach słodko śni,


śpi już piesek,wszystkie ptaki

poszły do swych gniazdek spać

gąsienice i ślimaki

chrapią że aż strach się bać


więc już uśnij śpij kochanie

w oczy nich ci zajrzy sen

obudź się gdy słonko wstanie

kiedy nowy przyjdzie dzień

więc już uśnij śpij spokojnie

pod poduszką czeka sen

niech cię obdaruje hojnie 

zanim nowy przyjdzie dzień



27. Kołysanka dla Zosi

uśnij dziecko, niechaj dobry sen

sypnie ci w oczy lekki kurz

wokół nocy aksamitna czerń,

zasnął już nawet anioł stróż

kiedy uśniesz to pod powiekami

świat powstanie piękny jak ze snu

w barwach jasnych baśnią malowanych,

w którym nie ma ani burzy ani chmur

tutaj niebo zawsze jest błękitne

gdy wiatr wieje- pachnie landrynkami,

wszystko dookoła wiecznie kwitnie

albo kusi dojrzałymi owocami

tutaj wszędzie wiele jest uśmiechu

i zabawy, nie ma smutków ani łez

a czas biegnie wolno bez pośpiechu

i choć biegnie, to po prostu ciągle jest,

zamknij oczy może znajdziesz znów

krainę najlepszych snów


zaśnij dziecko bo skończył się dzień

i śpij słodko niechaj przyjdzie sen...



sobota, 11 lipca 2020

26. Drzewo czarownic

gdzieś w głębi lasu na polanie

lub na rozstajach polnych dróg

gdzie wiedżmy święcą dziki taniec

gdzie nie zagląda czart ni bóg

tam rośnie cisów zwarty szpaler

igły splecione w ornamenty

jagody wściekły dają szalej

co mu nie oprze się i święty

są nieprzyjazne innym drzewom

nie wabią wonią pszczół, motyli

nie ma gniazd ptasich, słodkim śpiewom 

cis mocnych ramion nie uchyli

stoją samotne w swej zieleni

jak rząd kapłanów przy obrzędzie

w słońcu, wśród lekkich nocnych cieni

tańczą na wietrze ich gałęzie...






czwartek, 9 lipca 2020

25. Siedem łez

noc siedmiokrotnie firmament odmienia

a niebo się stroi w Centaury, Oriony,

siedem konstelacji płonie jak złocenia

kiedy krzyczy jego imię w różne świata strony

później chodzi samotnie po pustych ulicach

(migotliwe światła ukryły się w cieniu

albo zgasły jak gasną w oślepłych źrenicach

starca o nieobecnym bezradnym spojrzeniu)

więc pogrąża się w ciemność a jej świat się wali

na bruku potłuczone leżą gwiazdozbiory

siedem łez cicho płynie żywym ogniem pali

czas zaginął

śpi zmęczony lub jest ciężko chory...




niedziela, 5 lipca 2020

24. Srebrny wiersz


(Wiosenne noce bzami oszalałe
ziemia oddycha słodko,ciepło i wilgotnie
kwiaty rosą ciężkie,zapachem dojrzałe
księżyc świeci jasno,srebrzyście,pierwotnie....)

Księżyca srebro rozjaśnia ciemność
srebrne konwalie i srebrne bzy
srebrna tęsknota,srebrna bezsenność
choć noc rozsnuwa srebrzyste sny...
oczy w ciemnościach jak dwa srebrniki
świecą srebrzyście jak srebrne łzy
na niebie warkocz Bereniki
na mlecznej drodze jasno lśni...
a księżyc świeci jak latarnia
prastarym blaskiem srebrzy skórę
na oczach i na srebrnych wargach
składa srebrzysty lśnień amulet


piątek, 3 lipca 2020

23. Na łąkowej pościeli

na łąkowej pościeli-zioła miedzy nami 

cała jestem czekaniem,pustymi rękami 

chcę cię dotknąć,lecz się boję, boję się dotyku 

dojmująca słodycz w ustach aż do krzyku 

lecz łąka dookoła zielona trawami 

i niebo rozpalone usiane chmurami 

przyciąga nas do siebie -dłonie nasze splata 

w uścisk taki gorący jak istota lata 

nie będzie nas za chwilę w słońcu na tej łące 

trawy sobie odpoczną znów wiatrem muskane 

a ja dłonie otworzę jeszcze tobą drżące 

poplamione zielonym, pachnącym burzanem....