gdybym była damą - pawie hodowała
barwne pawie pióra w kapelusz wkładała
nosiłabym sobie sukienkę bławatną
miałabym głos cichy-rączkę delikatną
gdybym była damą w wielkiej krynolinie
mdlałam bym co chwilę i miała wapory
i kochanka gdzieś tam - w dalekiej krainie
co by róże słał mi w wiosenne wieczory
na herbatkach tęskne pieśni bym śpiewała,
dłonią koronkową włosy odgarniając,
i na list miłosny cierpliwie czekała
cicho wieczorami w chusteczkę szlochając
aż mój kochanek piękny, w wielkiej tajemnicy
porwałby mnie kiedyś, na konia sadzając
a potem rzucił dla baletnicy
i żyłabym samotnie nadal go kochając
Ach, damą być Oleńko....pięknie...( ◐̃‿ ◐̃ )
OdpowiedzUsuń:)) Chciałoby się-posiedziałoby się i popachniało....
OdpowiedzUsuńgdybym była damą....o nie ! dobrze mi tak , jak jest 😀
OdpowiedzUsuńNa stałe to też bym nie chciała.Okresowo-jak nakjchętniej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję Ewuś!
Też bym chciała, chociaż jeden dzień :)
OdpowiedzUsuń