niedziela, 26 lipca 2020

35. Cyrograf

w starej knajpie siedział kosym okiem łyskał

uwodził i zwodził złośliwy szyderca

miłość obiecywał -sprawa oczywista

pewnie zajrzał chyłkiem w głąb mojego serca

podpis nie zabolał a wiec podpisałam

naiwna jak dziecko w niemądrej ufności

obiecał mi miłość i miłość dostałam

pózniej zabrał dusze z diabelskiej chciwości

teraz ze mną toczy swoja własna wojnę

śpiewa mi codziennie piekielnego bluesa

nie wie,że czasami nocą wraca do mnie

stracona ,stęskniona ,nadpalona dusza




2 komentarze: