czwartek, 9 lipca 2020

25. Siedem łez

noc siedmiokrotnie firmament odmienia

a niebo się stroi w Centaury, Oriony,

siedem konstelacji płonie jak złocenia

kiedy krzyczy jego imię w różne świata strony

później chodzi samotnie po pustych ulicach

(migotliwe światła ukryły się w cieniu

albo zgasły jak gasną w oślepłych źrenicach

starca o nieobecnym bezradnym spojrzeniu)

więc pogrąża się w ciemność a jej świat się wali

na bruku potłuczone leżą gwiazdozbiory

siedem łez cicho płynie żywym ogniem pali

czas zaginął

śpi zmęczony lub jest ciężko chory...




5 komentarzy:

  1. Powiało smutkiem i bóle. Co to za nastrój?

    OdpowiedzUsuń
  2. To starutki wiersz kochana.Nawet smutek z czasem łagodnieje
    Dzięki za odwiedziny i komentarz Mgiełeczko

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładnie Oleńko, masz rację Kochana, smutek z czasem łagodnieje.😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety mija wszystko i miłość nawet największa i najgłębszy smutek.Przeraża mnie to.Boję się że nic mi nie zostanie

    OdpowiedzUsuń
  5. Olu głowa do góry będzie (może) nowa miłość i smutek inny , wszystko może się zdarzyć :)

    OdpowiedzUsuń