piątek, 14 sierpnia 2020

42. Ballada o końcu świata


świat kończył się kilka razy 

umiera wciąż na nowo

niebo wciąż się zapada 

i płoną gwiazdozbiory

słońce do końca się spala 

i tylko jarzy jałowo

lecz jakimś cudem wciąż świeci 

isnieje do tej pory


ziemia w posadach się chwieje 

brak jednak błyskawic i gromów

milczą anielskie trąby 

nie widać oznak rozpadu

(pijak śpi na trawniku

nie dotarł wczoraj do domu

dzieci biegną do szkoły

głośno witając sąsiadów)


nie ma natchnionych proroków 

ani świętych w stygmatach

staruszek białowłosy 

jak codzień idzie po mleko

dla ciebie  świat się zawalił 

to koniec twego świata

i nic już nie będzie jak było


fala zmierza do brzegu….




2 komentarze: