sobota, 1 sierpnia 2020

38. Nie mam czerwonej wstążki

nie mam czerwonej wstążki biedne moje konie 

wiatr im poszarpał grzywy spłoszone uciekły 

mój tabor gdzieś odjechał i zostałam sama

tylko księżyc nad głową wiruje jak szaman


ślady są widoczne lecz powoli stygną

gdzieś ostatnie ognisko strzela w niebo iskrą

pólnocna gwiazda prowadzi swoim zimnym lśnieniem

jak pogańska modlitwa pobożnym życzeniem

echo spadło za lasem jak wspomnień kurtyna

furkoczące spódnice dzwonki tamburyna

tony skrzypiec i drumli  nabrzmiałe tęskotą

dżwieczące gdzieś daleko nie wiadomo po co


nie mam czerwonej wstążki i nie mam juz koni

stara babka cyganka z dłoni nie powróży

słowa piesni wędrownej jeszcze w myślach słyszę

gdy droga się rozwija- lecz wciąż ciszej, ciszej…..





1 komentarz: